Kiedy czujesz się wezwana do zmiany i już wiesz, że jest ona konieczna, ruszasz do niej i nagle pojawia się on – ciężar konsekwencji tej decyzji …
Nagle okazuje się, że zmiana wydaje się bardziej niedostępna niż skok a bungee, bo wiąże się z totalną rewolucją w Twoim życiu, być może trzeba będzie parę spraw postawić na głowie, a to może przytłaczać …
Czujesz ten ciężar?
Stajesz wobec zmiany, wiesz, że jest konieczna i nagle zdajesz sobie sprawę jak wielu obszarów może ona dotknąć. Być może nie będzie opcji wycofania się, bo zmiany będą nieodwracalne. Nagle dociera do Ciebie cała masa konsekwencji Twojej decyzji.
Nagle chęć wyjścia z miejsca, w którym jesteś, by stanąć w pełni za sobą zaczyna wydawać się trudniejsza, niż to zdawało się na początku. Często niepokój, który pojawia się właśnie w tym momencie wynika stąd, że zmiana kojarzy się nam z rewolucją. Świadomość, że wszystko od tej pory będzie wyglądało inaczej, może powodować odczucie zamrożenia. Dociera do Ciebie, że zmiana cię wzywa, a Ty nie jesteś na nią gotowa. Może się pojawić pokusa, by wszystko zostawić.
Duże zmiany małymi krokami
Chcę Ci dziś powiedzieć – zrób jeden mały krok w kierunku zmiany. Wprowadź jedną małą rzecz prowadzącą cię ku nowemu. Być może znasz powiedzonko – słonia należy jeść po kawałku? Pomijam drastyczność tego sformułowania – bo bardzo lubię słonie. Jednak istotnym elementem tego przekazu jest to, że czegoś dużego nie da się tak po prostu zjeść od razu i w całości. Często to czego się boimy wydaje się duże i trudne. Wolimy poddać się uznając, że coś nas przerasta, niż patrząc w oczy strachowi spróbować skupić się na tym najbliższym, najmniejszym kawałku, z którym trzeba sobie poradzić.
Np. zamiast od razu wykrzyczeć partnerowi, że to koniec – umów się na konsultację z radcą prawnym, który pomoże Ci zobaczyć różne aspekty sytuacji. Jeśli się nie rozwodzisz, być może lepszym pomysłem będzie kontakt z psychoterapeutą lub coachem, który pomoże Ci podjąć świadomą decyzję.
Ewolucja zamiast rewolucji
Wielokrotnie widziałam pracując z Klientami, że to co często ich blokowało przed ostateczną decyzją o zmianie, była obawa przed konsekwencjami zmiany. Dlatego często zapraszam moich Klientów do ewolucji a nie rewolucji. Świadomie przyglądamy się na bieżąco, co się dzieje, że mimo gotowości do zmian zatrzymujemy się w procesie w momencie, gdy trzeba zrobić ten pierwszy krok w działaniu w zgodzie ze sobą. Klient może się zamrozić i nie podjąć żadnego działania.
I okazuje się często, że za tym zamrożeniem stoi lęk związany z ogromem niezbędnych zmian. Dlatego wspólnie poszukujemy tego małego jednego kroku, który możesz zrobić, by ruszyć w kierunku zmiany i nie bać się jej, bo być może patrząc na kolejne szczyty Czerwonych Wierchów wydaje Ci się, że droga jest nie do przebycia, ale kiedy patrzysz pod stopy i umawiasz się ze sobą na ten najbliższy, jeden krok, to nagle okazuje się, że droga nie jest taka straszna, jak to miało miejsce, gdy patrzyłaś od razu na cały szlak.
Zapraszam Cię dziś, byś wybrała jedno drobne działanie, które przybliży cię o krok do twojej nowej rzeczywistości. To może być:
- asertywna odmowa wobec przyjaciółki, która w jakiś sposób Cię wykorzystuje, a Ty z lęku, że ją stracisz nie mówisz „nie”.
- powiedzenie wprost o swojej potrzebie partnerowi bez oczekiwania, ale z wyraźnym określeniem tego, co dla Ciebie ważne.
- kategoryczne wyegzekwowanie umowy z nastolatkiem, pomimo jego złości…
Podziel się w komentarzu, co będzie Twoim pierwszym krokiem?