
W ostatnim czasie doświadczyłam różnych trudnych sytuacji wynikających z błędów komunikacyjnych. Nieraz miały one jedynie charakter drobnych nieporozumień, ale były pośród nich i takie, których konsekwencje ponoszę do dziś. Jak to się dzieje, że pomimo prób komunikowania się w sposób maksymalnie przejrzysty możemy wpadać w pułapkę nieporozumień i konfliktów?
Pewnie nie raz zdarzyło Ci się mieć dobre intencje a jednak druga strona zrozumiała je inaczej. Może próbowałeś nawet wyjaśniać sprawy, a jednak wszystko wychodziło na opak, bo albo Ty nie potrafiłeś być wystarczająco precyzyjny, albo po drugiej stronie osoba odbierając na swój sposób informacje, mimo wszystko nie była w stanie przyjąć Twojej argumentacji. Jakie były konsekwencje?
Im więcej takich zgrzytów w naszych relacjach, tym bardziej ukazuje się esencja skutecznej komunikacji. Istotą naszego komunikowania się jest uzgadnianie znaczeń. Czyli kiedy nadajemy jakiś komunikat, chcemy by został on odebrany zgodnie z nadawanym mu przez nas znaczeniem. Jeśli tak się nie dzieje to doświadczamy frustracji, gdyż rozbijamy się o interpretacje drugiej strony. Najtrudniejsze w takiej sytuacji jest poczucie, że mijamy się z prawdą, a jeśli wymiana informacji doprowadzi do konfliktu, to każdy mając przekonanie o swojej prawdzie będzie oczekiwał od drugiej strony jej uznania.
Co zatem jest potrzebne, byśmy mogli skutecznie się komunikować? Zgodnie z propozycją Morreale, Spitzberg i Barge (2008), abyśmy mogli się porozumieć musimy wykazywać się odpowiednią wiedzą, motywacją i umiejętnościami z zakresu komunikacji, ale zdawać sobie również sprawę, że modyfikującą rolę w tym procesie może odegrać nasze spostrzeganie sytuacji, w której się komunikujemy. Każdy z nas nieustająco pełni równolegle rolę nadawcy i odbiorcy, co więcej wspólnie jesteśmy zanurzeni w określonym kontekście komunikacyjnym (szczególnie istotną rolę pełnią nasze przekonania, dotychczasowe doświadczenia, nastawienia, kultura), co przekłada się na wzajemne zrozumienie lub jego brak.
To na co chciałabym szczególnie zwrócić uwagę to, to, że kluczowym elementem jest motywacja – czyli wola komunikowania się. Wielokrotnie zauważam, że jeśli nie ma woli po naszej lub po drugiej stronie do osiągnięcia porozumienia, to nieważne, ile byśmy włożyli wysiłku, by się porozumieć nie uda się to nam. Dlatego czasem trzeba odpuścić i sprawdzić, czy w innym momencie i innym kontekście pojawi się możliwość porozumienia. Jeśli nie ma woli – nie ma możliwości osiągnięcia konsensusu. Dalsze próby przypominają bicie głową w mur mając nadzieję, że zostaniemy usłyszani. Drugim wątkiem jest nasz kontekst, w którym się komunikujemy. Nie tylko wyznacza on zasady porozumiewania się, ale cały kontekst, np. rodzaj relacji, który nas łączy jest istotny. Kontekst ten jest również zabarwiony przez nasze osobiste uwarunkowania, ponieważ wszystko co słyszymy, co do nas dociera, nie jest obiektywnym faktem, tylko naszą prawdą budowaną na podstawie naszych przekonań, filtrów, doświadczeń.
Czy zatem możliwe jest w ogóle dotarcie do prawdy w sytuacji komunikacji? Wątpię. Dlatego warto przyjąć pewne brzegowe warunki osiągania porozumienia:
- Przyjąć, że wszystko co słyszymy nie jest intencją nadawcy, a naszą interpretacją tego co odbieramy – dzięki temu unikniemy wielu rozczarowań.
- Sprawdźmy jakie druga strona ma do nas nastawienie i do tego co mówimy – jeśli ktoś jest do nas wrogo nastawiony lub nie ma woli porozumienia, wówczas i tak nie osiągniemy konsensusu.
- Zakładajmy pozytywne intencje drugiej strony, wtedy będziemy w stanie otworzyć się na jej perspektywę.
- Nie rozmawiajmy w silnym wzburzeniu emocjonalnym, bo wówczas to ono będą filtrem tego co słyszymy i istnieje duże ryzyko, że będziemy odbierać wszystko jako atak lub chęć kłótni.
- Mówić wszystko językiem „ja” pokazujące drugiej stronie, jak odbierasz to co mówi, bez ataku i bez oceny.
- Za każdym razem sprawdzaj, czy właściwie odebrałeś intencję drugiej strony – w razie czego dopytuj i klaryfikuj.
To jak jest z Twoją prawdą? Gdzie ona jest? I czy jest rzeczywiście prawdą, czy tylko konstruktem w Twojej głowie zbudowanym przez Twoje przekonania? Czy masz gotowość przyjąć perspektywę drugiej strony?
Dajcie znać, jak jest w Waszym życiu. Jakie są Wasze doświadczenia? Co jest dla Was najtrudniejsze w komunikacji?
Chcesz dowiedzieć się więcej – zapraszam na cykl live’ów (FB) i webinariów (LI) dotyczących skutecznej komunikacji.
Bibliografia:
Morreale, A. P., Spitzberg, B. H., Barge, J. K. (2008). Komunikacja między ludźmi. PWN.